"W sztuce "Łogień. Historie góralskie” rzecz idzie o to, że odczytano datę końca świata z kalendarza Majów i wszystko stanęło na głowie. Jedyny ratunek w podhalańskich bacach, którzy zawsze na wszystko patrzą z góry i znają proporcje. Do tego wszystkiego przyplątuje się japoński profesor, zaintrygowany bacą cierpiącym od 37 lat na bezsenność, ale od studiowania góralskiej natury zamienia się w owcę i znika.
Tajemnicę rozwiązuje baba z barankiem, czyli Genowefa Pigwa. A cały ten góralsko-cepersko-japoński przekładaniec po to, żeby za księdzem Tischnerem stwierdzić, że dziwny ten dzisiejszy człowiek: drugiego człowieka się boi, samego siebie się boi, miłości się boi, wszystkiego się boi, tylko Boga się nie boi. "
Tajemnicę rozwiązuje baba z barankiem, czyli Genowefa Pigwa. A cały ten góralsko-cepersko-japoński przekładaniec po to, żeby za księdzem Tischnerem stwierdzić, że dziwny ten dzisiejszy człowiek: drugiego człowieka się boi, samego siebie się boi, miłości się boi, wszystkiego się boi, tylko Boga się nie boi. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz